czwartek, 10 października 2013

Zmiany w szkole

Cześć wszystkim!
Dziś pogadamy o małych rewolucjach jakie zaistniały w ciągu ostatniego miesiąca. Są one bardzo korzystne, teraz muszę poświęcić szkole więcej czasu. Ale zacznijmy od początku...
Wiecie, że zaczęłam rok szkolny jako junior (co oznacza, że byłam uczniem 11 klasy). Przypomnę Wam mój pierwszy plan lekcji:
1. 11 Angielski
2. Prawo biznesowe
3. Historia USA
4. Dziennikarstwo
5. Pre-calculus - matematyka
Minęło parę dni, rozeznałam się w temacie i przyszedł czas na pisanie artykułu na dziennikarstwo. Tematem był "profil nauczyciela". Chciałam pisać o kimś z kim mam lekcje, więc padło na jedną z moich nauczycielek angielskiego. Po przeprowadzonym wywiadzie zaczęłyśmy rozmawiać o mnie, poprzedniej szkole. Wymsknęło mi się, że seniorzy (uczniowie 12 i ostatniej klasy liceum) mają fantastyczny rok, ze względu na całą otoczkę ukończenia szkoły itd. Jeśli ktoś nie wie o czym mówię to zapraszam do obejrzenia filmu o amerykańskim liceum (zwłaszcza o "senior year")  i ekstra przykładem będzie Glee lub High School Musical. Zostałam zapytana czy nie starałam sie przenieść do następnej klasy, skoro mam tak świetne oceny (i wiekiem pasuję). Szczerze odpowiedziałam, że to nieuprzejme na wejściu pytać o dyplom ukończenia szkoły i że nie po to tu głównie jestem. Uwierzcie, że byłam bardzo podekscytowana kiedy to Ms. Slyman poszła ze mną do mojej counselor (nazwijmy ją opiekunem szkolnym), aby z nią porozmawiać. Nikt nie starał się mi podłożyć nogi i nie czekał na moją porażkę. Wszystko poszło w miarę gładko i tak, jestem seniorem!!! Nawet teraz przechodzą mnie dreszcze, jak myślę, że jestem taką szczęściarą!
Co oznacza bycie seniorem? Otrzymam High School Diploma, czyli dyplom ukończenia szkoły. Dzięki temu nie muszę powtarzać klasy w polskim liceum, ba! ja nawet nie muszę wracać do klasy maturalnej. Będę miała wykształcenie średnie, więc mogę śmiało aplikować na studia. HSD nie jest jedynym profitem, czeka mnie prom(bal maturalny), graduation (cała ceremonia rozdania świadectw i znów polecam obejrzeć filmy), zdjęcia w yearbook (rocznik szkolny) i wiele innych. Inaczej się jest seniorem (a gorzej juniorem). Lunch od początku roku jadam z tymi samymi ludźmi i wszyscy są uczniami 12klasy, czułam się młodsza mimo tego, że jesteśmy w tym samym wieku i nie wiem dlaczego, bo od kilku lat jestem najmłodsza wśród ludzi jakimi się otaczam i mi to zupełnie nie przeszkadzało.
Musiałam też zmienić mój plan lekcji, ale ustaliłyśmy z moją "opiekunką", że zamienimy jedynie angielski na 12klasę i zrobię to dopiero od drugiego trymestru, żeby mi było łatwiej. Do otrzymania dyplomu szkoły potrzebny jest mi test ACT (czytanie-pisanie-matematyka-p. ścisłe; nazwijmy to małą maturą).
Zastanawiałam się co zrobię dalej, po powrocie z USA w przyszłym roku (bo jeśli ja nie mam żadnego planu to działam jak na zwolnionych obrotach, kiedy jest plan, oznacza to, że należy osiągnąć cel i działamy w tempie x2).
Tak, będę aplikowała na uczelnie amerykańskie. Jestem zakochana w USA i to bardzo. Miałam cichą nadzieję, że może moja ekscytacja tym "światem" nieco zmaleje jak się tu znajdę i doświadczę prawdziwego życia w amerykańskim społeczeństwie- nic z tych rzeczy. Każdego dnia kocham życie tutaj bardziej i bardziej, ale też coraz moniej i mocniej jestem wdzięczna moim rodzicom, że dali mi szansę na znalezienie się w tej innej rzeczywistości. Po 6 tygodniach w stanach stwierdzam jednogłośnie - RÓŻNICA CZASU JEST DO BANI! Przeszkadza mi w komunikacji z nimi i jest niestety nie do przeskoczenia. Co więcej zamierzam sama płacić za swoje studia. Dzisiaj nie wyobrażam sobie, żeby moi rodzice za nie płacili. To moja fanaberia, że kraj nad Wisłą nie jest spełnieniem moich marzeń. Oni też mają prawo (wręcz obowiązek! ;)) spełniać swoje marzenia, choć starają się mi nieba przychylić.
Zamierzam aplikować nie tylko w Ameryce, z racji tego, że w Europie mam większe szanse na dostanie kredytów studenckich. I do rodziny mam bliżej, co jest jednym z najbardziej decydujących czynników.
Plan wygląda następująco - dostać dyplom, być najszczęśliwszą na świecie po otrzymaniu potwierdzenia o przyjęciu na studia i dozgonnie wdzięczną moim rodzicom za to jak mnie wychowali. 
Mam to szczęście, że jedną z ważniejszych rzeczy, jakie mi wpoili do głowy to to, że mogę osiągnąć wszystko o czym zamarzę jeśli będę na to ciężko pracować, i że zawsze mam wolny wybór, i sama podejmuje swoje decyzje. Ponoszę ich konsekwencje, ale oni w nie ingerują. Wiem, że mi nie podetną skrzydeł, tylko każdego dnia doklejają mi nowe piórka. Gdyby nie oni, nie wierzyłabym w to kim jestem i nie miałabym siły by dążyć do tego kim chcę być i co osiągnąć. Zrobiło się strasznie sentymentalnie. A chciałam powiedzieć, że do studiowania w Europie potrzebne mi są jeszcze inne egzaminy.
Nazywają się Advanced Placement. W zależności od uczelni są one wymienne z SAT2 (czyli egzamin z danego przedmiotu) i wymagania różnią się co do ich liczby(2 lub 3). Będę zdawała 3 APs. Pierwszy egzamin - niemiecki, Ci co mnie znają osobiście i wiedzą jak zawiła była moja kariera germanistyczna, może będą się śmiali, ale wybrałam ten przedmiot bo nie muszę się uczyć do testu niczego nowego. Nie używałam języka prawie półtora roku, ale po sprawdzeniu wymagań, wiem, że sobie poradzę. Tym bardziej, że mogę liczyć na pomoc mojego byłego nauczyciela j. niemieckiego. Drugim przedmiotem jest historia Europy i chyba za dużo tłumaczyć nie trzeba, znów nie muszę się przykładać szczególnie, nawet nie muszę uczyć się nowych map Europy (ba! nawet dobrze granice Polski wyznaczają w materiałach). Trzecim przedmiotem jest literatura angielska, tutaj bierzemy się ostro do roboty i dopisujemy nowe wyzwanie. Wierzę, że podołam, ale będzie mi łatwiej bo w szkole jest kurs, który przygotowuje do tych testów.
Od zeszłego tygodnia jestem uczennicą tej klasy. Musiałam wykombinować jak to zrobić, żeby upchnąć 6 przedmiot w pięciolekcyjnym planie.
Z historii miałam 100% (w szkole obowiązuje system punktowy, jak ktoś nie zna to www.lo12.wroc.pl i jest bardzo podobnie). Powiedziałam do przyjaciela, że mam (aż i tylko) A jako ocenę "proponowaną na trymestr" i usłyszałam, że co chciałabym więcej skoro wyżej jak 100% się nie da. Pozdrawiam, mam 107% z historii w chwili obecnej i około 110% z prawa.
Dzięki temu, że jestem tak dobrą uczennicą (patrz- sumienną), mam obecnie "independent study" z historii USA, czyli dostaję inne materiały niż klasa i pracuję nad nimi w domu a w czasie historii uczestniczę w zajęciach AP English.
To chyba tyle ze zmian, w tym tygodniu jestem nieobecna w szkole, co nie oznacza, że nie obowiązują mnie terminy oddania prac/artykułów. Na tapecie dalej widnienie Elżbieta i w porównaniu do Poniatowskiego, o którym pisałam podobną pracę w zeszłym roku po przeczytaniu książki o Eli, jestem jeszcze bardziej nią zaintrygowana niż przed lekturą.
Fajnie, że ze mną jesteście, dajecie niezłego kopa wiadomościami! W poniedziałek kolejny stricte amerykański post.
Pozdrawiam Was wszystkich,
senior 2014 IGA from Poland.
P.S. Właśnie jestem w środkowych stanach i zupełnie magicznie jest poznawać nowy akcent, słownictwo i mieć świadomość, że z granicy  z Kanadą przetransportowałam się do centrum! Zostawiam Wam zdj mapy i już uciekam! 


12 komentarzy:

  1. Fajnie, ze udalo Ci sie zmienic status na Senior. Bede trzymala za Ciebie kciuki.

    I gdzie znajdujesz sie obecnie? W Tennessee? Jesli tak to zazdroszcze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, kciuki się przydadzą!
      W Tennessee byłam przedwczoraj, bazą wypadową jest Kentucky, obecnie uniwersyteckie miasto Lexington ;)

      Usuń
  2. zazdroszczę bycia seniorem. i gratzy jeśli chodzi o oceny! :OO jesteś niesamowita <3

    OdpowiedzUsuń
  3. masz swiadomość tego, że HS Diploma w wielu uczelniach nie jest nic warte? Wiele ludzi po powrocie z HS Diploma w ręku wracją do polskiego liceum, żeby zrobić maturę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgaduję, że masz na myśli polskie uczelnie tyle, że ja nie mam zamiaru na nie aplikować. Jeśli jednak zmienię plany, to nie chcę wracać do polskiego liceum. Na UW akceptują (sprawdziłam) na UMED we Wrocławiu również, tylko studia są płatne.
      Ale chętnie się dowiem gdzie HS Diploma jest nic nie warta?

      Usuń
  4. Na ktora klase wyjechalas?:) myslisz, ze ze srednia 3,5 bede miala mozliwosc wyjechania? Jestem obecnie w 1 LO i narazie ciezko idzie, a zalezy mi na wyjezdzie. Chcialabym wyjechac na 3 kl

    OdpowiedzUsuń
  5. Powinnam być w 2klasie lo. Myślę, że należy podzwonić do fundacji i o to zapytać. Mimo wszystko powinnaś pracować więcej by mieć średnią 4.0 przynajmniej. Przy wyjeździe w 3klasie ogranicza Cie wiek. w momencie rozpoczęcia programu nie mozesz miec wiecej niz 18.5 lat i z tego co wiem to tego pilnują. Wymiana to najlepsza rzecz jaka mnie spotkała w życiu, ale jej podporządkowałam większość swojego życia parę lat temu.
    życzę Ci powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  6. OOOooo gratuluję !! To mega szczęście, ze Ci się udało !! :)

    OdpowiedzUsuń